sobota, 24 stycznia 2015

Zanim pójdę

Ostatnio na uczelni wydarza mi się kompletny armagedon, dlatego tak bardzo nie piszę. Jednak jest armagedon dlatego, że dzieje się też poza egzaminami! Cały czas kręcą się projekty koła naukowego, coś do załatwienia, do sprawdzenia i zajmuje to sporo czasu kiedy masz pod sobą kilkanaście osób (organizuję razem z koleżanką konferencję). Dodatkowo realizuję dzielnie postanowienia noworoczne i jestem na siłowni najczęściej jak się da :). Siłownia to trochę niedobre słowo, bo nie ćwiczę na sprzętach - chodzę na zajęcia m.in. cross fit, ABT, TBC, salsa fit. Po całym treningu spędzam 30-40min na bieżni.

Dzisiaj pokażę 2 moje ulubione rzeczy z SH! 
Sweterek mam już kilka lat (5 to stuprocentowe minimum) i wciąż go nosze i niezmiennie uwielbiam. Rękawy ma długie, przyległe, a przednie klapy są luźniejsze i swobodnie opadają na biodra.
Drugą rzeczą jest bluzka z troszkę grubszego materiału w odcieniu szarości. Ostatnio najlepiej czuję się w ciemnych kolorach takich jak czerń, szarość, bordo. To jedna z nielicznych bluzek w mojej szafie w takich odcieniach dlatego często można mnie w niej ostatnio zobaczyć ;).

Za jakiś czas ruszam na SH polecane przez Kapuczinę w Gdańsku w poszukiwaniu tych wszystkich must have każdej szafy ;). Dla mnie must have to rzeczy, w których prawie codziennie czułabym się dobrze. Teraz to trochę bardziej eleganckie rzeczy - delikatne koszule, marynarki (kiedyś znalazłam przepiękną właśnie w SH za 8zł; służyła mi wiele lat i... zaginęła), lekkie sweterki z aplikacjami lub plecione i ta wyzwaniowa biżuteria!





1 komentarz: