wtorek, 6 stycznia 2015

Pretty face

Bardzo banalnie, ale niech Nowy Rok będzie początkiem pozytywnych zmian! Najbliższy miesiąc będzie najtrudniejszy i najbardziej intensywny jeśli chodzi o ich wprowadzanie, ale potem będzie okres ich pielęgnowania. On również jest ciężki, ale wierzę, że dam radę. Chciałabym, żeby blog był dla mnie motywacją :)

Co tydzień chciałabym wprowadzać kilka zdrowszych nawyków do mojego życia. Z każdym kolejnym tygodniem będę zwiększać "dawki" nawyków z poprzednich tygodni lub będą to po prostu nowe propozycje zmian.



Zaczynam od niewielkich zmian, ale uwierzcie - one też będą dla mnie wyzwaniem! Kiedyś moje postanowienia były bardzo górnolotne, ale teraz stwierdziłam, że nie robię tego dla kogoś, tylko dla siebie. Nie będę więc wypisywać tutaj bzdur, które są dla mnie nieosiągalne, bo to nie ma najmniejszego sensu. Lepiej osiągać coś małymi kroczkami niż rzucić się na głęboką wodę i utonąć :)


1. Zawsze poprzedniego wieczoru, czy w ciągu dnia zaplanuję jaki owoc/warzywo w surowej postaci zjem następnego dnia. Zaczynam od tak małej ilości, ponieważ nie kontroluję ilości zjadanych przeze mnie produktów, ale wygląda to tak, że albo zjem siatkę marchewki, czy jabłek przez 1 dzień, albo nie jem ich wcale. Czas na kontrolę i uregulowanie tego.

2. Z tą wodą to trochę banał, ale taka prawda - nie piję wody prawie w ogóle. Planuję odznaczać sobie na butelce ilość wody jaką powinnam wypić w danych godzinach. Będzie łatwiej przypilnować, a uznałam, że to dobry pomysł jak tylko znalazłam go gdzieś w internecie :). Z herbatą nie będzie trudno, bo raczej tyle wypijam, ale chcę, żeby były to minimum 2 kubki, których codziennie dopilnuję na 100%.

3. Wyzwanie najogromniejsze na świecie. Kiedyś moja głowa lepiej funkcjonowała w nocy, ale te czasy minęły. Teraz nie jestem w stanie nic zrobić w tych godzinach, a organizm nie chce się przestawić. Dlaczego akurat 7:00? A dlatego, że potrzebuję trochę czasu na rozruch i rozbudzenie, więc od 8:00 będę mogła zacząć dzień ;). Poza tym to nie tylko moja teoria, że kiedy wstanie się wcześniej to dzień nagle niesamowicie się rozciąga, a doba jakby zwiększyła objętość do 30h.

4. Coś o tej 7:00 muszę robić, żeby się rozbudzić. Aktywność fizyczna z rana będzie najlepszym pomysłem. Przez jakiś czas ćwiczyłam w ten sposób po przebudzeniu i jest to rewelacja! Do tego nie są to ćwiczenia, które obciążałyby w jakikolwiek sposób moich współlokatorów o tej porze. Dodatkowo wciąż trochę walczę z nałogiem papierosowym, a taki początek dnia z pewnością zniechęci mnie do palenia :)

3 komentarze:

  1. trzymam kciuki i powodzenia :) zainspirowałaś mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Grunt to rozsądne podejście do planowania a widać, że je masz, więc trzymam kciuki :)

    OdpowiedzUsuń